Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianka Members
|
Wysłany:
Czw 19:31, 23 Wrz 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Wiesz, jak nie lubię bachorów, rodziców, tego wszystkiego.
Roarke, prowadząc samochód, wziął jej dłoń i uniósł do ust.
- Wiem, że obydwoje mamy swoje dziwne, mroczne zakątki umysłu i być może potrzebujemy trochę czasu, by dotarło do nich nieco więcej światła, zanim będziemy gotowi na powiększenie naszej rodziny.
- Zgoda. Więcej światła. Jestem za.
- W takim razie uważam, że powinniśmy mieć piątkę albo szóstkę.
- Piątkę albo szóstkę czego? Czego? - Pomyślała... i przez chwilę miała wrażenie, że serce przestało jej bić. Tak głośno jej szumiało w uszach, że ledwo usłyszała śmiech Roarke'a.
- To wcale nie jest śmieszne.
- Jest, szczególnie z mojego punktu widzenia. Nie widziałaś swojej miny.
- Wiesz co, pewnego dnia, może jeszcze za naszego życia, medycyna znajdzie sposób, aby wszczepiać zarodek mężczyźnie. I to rzeczony mężczyzna będzie chodził jak kaczka i wyglądał, jakby połknął prosiaka i nie mógł go strawić. Wtedy się przekonamy, czy to takie zabawne.
- Jedną z wielu rzeczy, za które cię kocham, jest twoja bujna wyobraźnia.
Robię sobie ponowny "maraton" z In Death i teraz jestem akurat w tym tomie przy tej rozmowie
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Patrycja87 Members
|
Wysłany:
Wto 12:00, 01 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 313 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tarnowa Płeć: K
|
[i] - Przepraszam. Och, witajcie, Dallas, Roarke. Chcę wam bardzo podziękować, mam wam tyle do powiedzenia, ale zdaje się, że właśnie odeszły mi wody.
- Naprawdę? - zapiszczała Mavis, a Eve zbladła. - O rany, Tandy! - Podbiegła najszybciej, jak mogła, do przyjaciółki i ujęła jej dłoń. - Będziemy mieli dziecko! Chcesz, żebyśmy zadzwonili do Aarona?
- Tak. - Na twarzy Tandy pojawiła się radość. - Naprawdę.
- O nic się nie martw, Leonardo wstąpi po drodze do ciebie i weźmie torbę, a ja pojadę z tobą do szpitala i... Oho.
Mavis przycisnęła rękę do brzucha, lekko się skuliła i zrobiła głęboki wdech.
- O rany. Jezu. Coś mi się zdaje, że ja też zaraz zacznę rodzić.
Eve przycisnęła palce do powiek, a Leonardo przebiegł przez pokój niczym szarżujący byk.
- Bardzo ładnie.
- Obie? - Roarke ścisnął jej dłoń, a potem wstał i pociągnął Eve za sobą. - Teraz? Obie?[/i]
Nie ma co, jak to mówią, pierwsze koty za płoty. Jak przyjdzie czas na Eve, to przynajmniej Roarke będzie w ogólnym zarysie lepiej przygotowany
[i] - Cholernie się boisz, co?
Leonardo spojrzał w kierunku toalet, a potem znów na Eve.
- Jestem przerażony. Mogę zemdleć. Co będzie, jeśli zemdleję?
- Postaraj się nie wylądować na mnie - podsunął Roarke.[/i]
Ten drugie cytat jest moim ULUBIONYM
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|