4.Śmiertelna ekstaza (Rapture in Death)

Drew Mathias, zdolny elektronik i entuzjasta gier komputerowych, nie miał żadnego powodu, żeby odebrać sobie życie. Podobnie jak wzięty nowojorski adwokat S.T. Fitzhugh, wpływowy senator Peary czy Cerise Devane, przebojowa właścicielka popularnego brukowca. Tych czworga nie łączyło nic poza tym, że postanowili odejść z tego świata. Śledztwo nie przyniosło żadnego rezultatu, ale porucznik Eve Dallas z nowojorskiej policji nie chce uwierzyć, że były to samobójstwa. Kto jednak i dlaczego chciałby pozbawić życia czworo niezwiązanych ze sobą ludzi? I jak tego dokonał? Porucznik Dallas postanawia mimo wszystko poszukać odpowiedzi na te pytania. Oczywiście może liczyć na pomoc świeżo poślubionego męża – superprzystojnego, superinteligentnego i bogatego Roarke’a – który kocha ją do szaleństwa i zrobi dla niej wszystko.

Ja zaczełam podejrzewac tą przyjaciółkę Roarke'a w momencie gdy opatrywała biodro Eve. Jakoś mi pasowała i wydawała się dziwna.

Ja ją na początku polubiłam, ale później jakoś tak... coraz mniej za nią przepadałam. Na końcu wręcz się ucieszyłam, że to o nią chodziło.

Wydawała się taka słodka i przyjazna Evil or Very Mad

A mi coś się w niej nie podobało. Jak czytałam fragmenty, w których ona się pojawiała to rozdzwaniał mi się w głowie dzwoneczek. Ale może jestem uprzedzona jak ktoś jest zbyt uprzejmy i przyjazny. Zaraz mi podpada.

Reeanna była dla mnie dość... irytującą postacią. Sama do tej pory nie wiem dlaczego:)
Ale suma sumarum i tak wyszło na to, że nie była dobrym charakterem.
Muszę przyznać, że autorka po raz kolejny zaskoczyła mnie świetnym pomysłem na kolejną część In Death.

Ten tom przeczytałam... z irytacją. Nie wiem dlaczego, ale Mavis mnie doprowadza do szału. Niby wielka z niej przyjaciółka Eve, a gdy Jess sprzedał jej historyjkę i przedstawił Eve jako mściwą jędzę, zaraz uwierzyła. Z takimi przyjaciółmi, po co komu wrogowie?

Co co całości historii... Brak mi tu logiki. Reanna i ten jej współpracownik, czy kim-on-tam-był nawet mi do grona podejrzanych pasowali, podobnie zresztą jak Jess - ale tego idiotę widziałam raczej na pozycji kozła ofiarnego. Byłoby zbyt idealnie, gdyby trafił za kratki na lata.
Z kolei Reanna... Pani Robb mogła dorzucić jeszcze kilka nitek do tego kłębka, bo wychodzi na to, że Eve nawet by przez myśl nie przeszło, że winną tych zabójstw jest doktor Ott, gdyby nie obejrzała tego rejestru połączeń.